wtorek, 11 grudnia 2012

Arthur & George

Od czasu do czasu trafiam na powieść, która opowiada fabułę tak intensywną i przy tym tak absorbującą, że nie sposób odłożyć ją na bok, chociażby na chwilę. Mam wówczas ochotę, nawet ukradkiem, zerknąć na następny rozdział, następną stronę, następny akapit, następne zdanie. Zdarza się też od czasu do czasu, chociaż już znacznie rzadziej, że oprócz opowiadanej historii autorowi udaje się w takowej powieści przemycić coś więcej niż wyłącznie napędzającą ją intrygę. Czasem jest to postać, tak nietuzinkowa, że można by jej biografią obdarować kilku bohaterów pomniejszych dzieł, czasem obraz świata i społeczeństwa, tak wydawać by się mogło znajomego, że przy tym, zaskakująco nieznanego. Prawdziwą rzadkością zaś jest, by wszystko to znalazło się w powieści relacjonującej zdarzenia prawdziwe, czyniąc to na dodatek na tyle sprawnie, że czytelnik gotów jest westchnąć, bo po raz kolejny rzeczywistość przerosła fikcję.

Arthur & George jest taką właśnie powieścią.

Julian Barnes z pieczołowitością kronikarza pochyla się nad losem dwóch mężczyzn, żyjących w  prowincjonalnej Anglii na przełomie XIX i XX wieku. Anglii dumnej, upartej i zaściankowej. Anglii nowoczesnej, politycznie poprawnej, zachłyśniętej spirytyzmem a z drugiej strony staroświeckiej i zakłamanej. Anglii będącej piękną i przerażającą, bo prawdziwą, scenografią do spotkania tej dwójki bohaterów.

Dzieli ich wszystko.

Arthur Conan Doyle jest światowej sławy szkockim pisarzem mieszkającym w swojej posiadłości o urokliwym mianie - Undershaw. George Edalji - prawnikiem hinduskiego pochodzenia, z małej - na przekór swojej nazwie - wioski Great Wyrley. Jeden śmiało kroczy przez życie zgodnie ze swoim planem, drugi z pokorą stara się zrealizować swoje marzenia, czekając na to co, mu zgotuje los; jeden błyszczy na firmamencie jak gwiazda polarna, drugi stara się z niego czym prędzej, niczym meteor, zniknąć; jeden szczerze wierzy w sprawiedliwość, drugi jej w ogóle nie ufa; jeden kieruje się w życiu zasadą honoru, dla drugiego honor jest jedyną zasadą.

Połączy ich zbrodnia.

Połączy ich brak wiary w Boga. Połączy ich rozczarowanie ludźmi, ludzkie uprzedzenia i ludzka nienawiść. Połączy ich to, co ludzie zobaczyli, a może bardziej nawet to, co chcieli zobaczyć. Połączy ich dążenie do prawdy. Prawdy, która choć jest jedna, to którą każdy w tej powieści widzi inaczej. Bo w gruncie rzeczy czymże jest nasze życie, jeśli nie odpowiedzią na pytanie:

Co widzi?
Co widział?
Co zobaczy?


Julian Barnes, Arthur & George, wyd. Świat Książki, 2010, tłum. Joanna Puchalska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz