Roberto Bolano, Amulet, MUZA SA, 2011, Warszawa, tłum. Tomasz Pindel."Pewnej nocy, o tym też mi opowiedziała, poznała w barze Quito jednego Latynosa uchodźcę, z którym rozmawiała aż do zamknięcia lokalu. Potem poszli do Lilian i poszli do łóżka, ale nie hałasując, żeby nie zbudzić Carlitosa Coffeena. Latynos nazywał się Ernesto Guevara. Nie mogę w to uwierzyć, Lilian, powiedziałam jej. Tak, to był on, powiedziała mi Lilian, tak jak to ona miała zwyczaj mówić, kiedy ją poznałam, bardzo delikatnym głosikiem, jak popsuta lalka, głosem, jaki miałby ten szklany licencjat Vidriera z noweli Cervantesa, gdyby ona miała licencjat albo przynajmniej maturę, i jednocześnie oszalała i stała się niesamowicie inteligentna w tym przeklętym Złotym Wieku. No, a jaki był Che w łóżku?, to była pierwsza rzecz, o którą zapytałam. Lilian powiedziała coś, czego nie zrozumiałam. Co?, zapytałam, co?, co? Normalka, odpowiedziała Lilian, ze wzrokiem utkwionym gdzieś w swoją teczkę[...]Przychodziła do baru Quito już bardzo późno, i siadała przy stoliku młodych poetów, albo przy stoliku starych przegranych dziennikarzy (wszyscy byli jej byłymi kochankami) i zajmowała się słuchaniem tych samych rozmów co zawsze. Jeśli ktoś jej mówił, na przykład: opowiedz o Che Guevarze, ona odpowiadała: normalka. I to wszystko. W barze Quito zresztą niejeden stary przegrany dziennikarz poznał Che i Fidela, spotykali się z Che podczas jego pobytu w Meksyku, i nikogo nie dziwiło, że Lilian mówi "normalka", choć może oni nie wiedzieli, że Lilian przespała się z Che, oni myśleli, że Lilian sypiała tylko z nimi i kilkoma grubymi rybami, które nie bywały w alei Bucareli w późnych godzinach nocnych, ale tu akurat na jedno wychodziło.Przyznaję, że byłam ciekawa, jak posuwał Che Guevara. Normalka, jasne, ale jak?"
Od fast-foodów począwszy, poprzez dania klasyczne i wykwintne czasem wprost do kuchni molekularnej.
czwartek, 19 grudnia 2013
Smakowite Kąski #16
niedziela, 15 grudnia 2013
Smakowite Kąski #15
Wojciech Albiński, Kto z państwa popełnił ludobójstwo?, zbiór opowiadań Lidia z Kamerunu, wyd. Twój Styl, 2007."- Patrzysz na mnie, jakbyś chciał wyczytać, ile jest we mnie afrykańskiej krwi.- Wiem, ile jej masz.- Więc nie zdziwisz się, jeśli kupię żywego barana i zarżnę go na środku pokoju?- Nie zdziwię się.- Nie zdziwisz się, kiedy odsunę dywan i na środku rozpalę ognisko?- Nie zdziwię się.- A kiedy wezmę nóż i zrobię ci na policzku plemienną bliznę?- Wytrę krew.- Tyle we mnie czujesz obcości?- To nie jest obcość. To tajemnica.- I nie chcesz tej tajemnicy poznać?- To niemożliwe.- To znaczy, że zadowalasz się tylko połową mnie."
czwartek, 12 grudnia 2013
Światy Zajdla - Bilblioteka za dychę #02

pięć świetnych powieści Janusza Zajdla, prekursora fantastyki socjologicznej, za dokładnie tyle ile chcesz.
To czytelnik sam decyduje ile zapłaci za pakiet składający się z powieści: Cylinder van Troffa, Limes Inferior, Wyjście z cienia, Paradyzja oraz Cała prawda o planecie Ksi. Dodatkowo czytelnik sam może określić jaka część jego wpłaty przekazana zostanie spadkobiercom pisarza, fundacji i twórcom BookRage.
Gorąco polecam - BookRage.
Gorąco polecam - BookRage.
wtorek, 10 grudnia 2013
Smakowite Kąski #14
Eustachy Rylski, Warunek, Świat Książki, Warszawa, 2005"- Panie poruczniku - usłyszał za plecami miękki, usypiający głos - czy bierze pan pod uwagę możliwość nieodległego awansu, wybicia się na wyższy stopień, starszeństwa, krótko mówiąc, czy myśli pan o własnej przyszłości?- W pewnym sensie - odpowiedział Hoszowski.- Przepraszam, w jakim sensie?- W takim, na jaki pozwala mi moja kondycja. Armia to szansa dla takich jak ja.- Więc niech pan będzie łaskaw zapomnieć o pojedynku. Nie było zwady między panem a Rangułtem. Pan go nigdy nie spotkał.- Jak to nigdy? - zdziwił się Hoszowski.Wschodni oficer uciął:- Nigdy w życiu.
Heltrein też wstał od stołu i teraz obydwaj krążyli wokół porucznika jak sępy. Ogoleni, wymyci, doprasowani, nietknięci wojną, jakby nie tyle byli obok, co ponad nią.
- Próbowałbym się spierać - rzekł Hoszowski pod dobrej chwili, do siebie raczej niż do krążących nad nim mężczyzn.- Bez skutku - odpowiedział mu wschodni oficer. - Rangułt to symbol Wielkiej Armii, jej legenda, a armia bez legendy istnieć nie może. Był z nią wszędzie. Pod Jeną, Austerlitz, w Wagram. Zdobywał Estremadurę, szturmował Madryt. To dla takich jak on prowadzi się bitwy, kampanie i wojny. Cesarz jest wysoko. Przenika w mit. A Rangułt zawsze obok, z żołnierzami, zawsze w polu, w ogniu, w natarciu, rajdzie. Legenda jest pod ręką, bark w bark, kulbaka w kulbakę. To pokrzepia i wynosi do celów, zdałoby się niemożliwych do spełnienia, rzeczy nieosiągalnych. Rangułt to symbol i legenda[...]
- Drogi pańskie z legendą się nie skrzyżowały. I nie skrzyżują. Jak chce się pan pojedynkować z legendą?"
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Przed Kamerą #4 - Wojciech Albiński
Autor wyśmienitego Kalahari opowiada o tym za czyją sprawą znalazł się w Afryce, o praktycznych skutkach używania języka angielskiego i o poczuciu ważności słowa, które nie pozwala mu stworzyć powieści.
Rozmowę przeprowadził Bartosz Marzec, autor reportażu - Nasz człowiek w Botswanie - o Wojciechu Albińskim.
Rozmowę przeprowadził Bartosz Marzec, autor reportażu - Nasz człowiek w Botswanie - o Wojciechu Albińskim.
Rozmowa dla culture.pl
niedziela, 8 grudnia 2013
Mroczne królestwo nocy
Gdyby istniały mroczniejsze królestwa nocy, na pewno by je znalazł, bo choć zło panoszy się na kartach wszystkich jego powieści, to wraz ze swoim Dziecięciem Bożym, Cormac McCarthy przedefilował przez wrota piekieł karnawałową niemal karawaną.
McCarthy ostentacyjnie nie zgłębia wspomnianego zła, nie poddaje go śladowej nawet analizie, ograniczając się wyłącznie do napisanej przepięknym językiem opowieści o samotnym mężczyźnie balansującym gdzieś na pograniczu człowieczeństwa i zwierzęcości. To właśnie ów kontrast pomiędzy poetyką zdań a potwornościami które opisują, kontrast pomiędzy pospolitością głównego bohatera a czynami które popełnia, sprawia że Dziecię Boże hipnotyzuje od pierwszych stron.
McCarthy ostentacyjnie nie zgłębia wspomnianego zła, nie poddaje go śladowej nawet analizie, ograniczając się wyłącznie do napisanej przepięknym językiem opowieści o samotnym mężczyźnie balansującym gdzieś na pograniczu człowieczeństwa i zwierzęcości. To właśnie ów kontrast pomiędzy poetyką zdań a potwornościami które opisują, kontrast pomiędzy pospolitością głównego bohatera a czynami które popełnia, sprawia że Dziecię Boże hipnotyzuje od pierwszych stron.
Powieść Amerykanina to także wyjątkowy obraz ludzi funkcjonujących na obrzeżach społeczeństwa, na granicy prawa stanowionego, a często nawet na granicy prawa naturalnego. Cormac McCarthy w prawdziwie mistrzowski sposób portretuje outsiderów, którzy w swoim życiu kierują się nienazwanym, atawistycznym zewem przodków. Wyrzutków zmuszonych do życia w zgodzie z naturą lecz często na przekór regułom. Samotników zdolnych zaakceptować drapieżnika na swoim terytorium.
Na dodatek McCarthy niezwykle zręcznie wiedzie swojego czytelnika na pokuszenie, przyprawiając swoją opowieść delikatną nutą czarnego humoru i przyozdabiając ją na wzór wieczornej gawędy, po to tylko by za chwilę zmienić punkt narracji, naruszyć symetrię w strukturze i chronologii powieści, sprawić, że czytelnik zafascynowany tym przerażającym pięknem zła, nawet nie zauważy gdy przekroczy infernalne wrota, lądując w samym środku piekła.
Cormac McCarthy, Dzięcię Boże, Wydawnictwo Literackie, 2009, tłum. Anna Kołyszko.
Tutaj fragment powieści.
Cormac McCarthy, Dzięcię Boże, Wydawnictwo Literackie, 2009, tłum. Anna Kołyszko.
Tutaj fragment powieści.
niedziela, 1 grudnia 2013
Biblioteka za dychę...
Przeszukując w przedświątecznej gorączce półki internetowych księgarni trafiłem w Matrasie na kilka naprawdę wyśmienitych pozycji w wyprzedaży, dzięki którym prawie za bezcen można znacznie wzbogacić swoją domową bibliotekę.

Lidia z Kamerunu (5,00 zł), to już czwarty zbiór wyjątkowych opowieści Wojciecha Albińskiego o Afryce, dla którego ten kontynent jest domem od ponad 35 lat. Surowa proza, którą nie sposób się nie zachwycić.
Carlos Fuentes, z brutalną szczerością rozprawia się w swoich Wszystkich Szczęśliwych Rodzinach (9,90) z kondycją meksykańskich familii, a Eustachy Rylski w Po śniadaniu (9,90 zł) pisze o literackich idolach, postaciach, przyjaźniach i
znajomościach, bez których jego młodość nie
warta by była wspomnień, a starość uwagi.
Wszystkich miłośników prozy Roberto Bolano zainteresuje z pewnością Amulet (6,90 zł), w którym chilijski pisarz rozwija jeden z wątków ze swojej najsłynniejszej powieści Dzicy Detektywi, a w pakiecie warto z pewnością sięgnąć po Monsieur Paina (4,90 zł), krótką powieść prowadzącą czytelnika po labiryncie francuskich uliczek i zaułkach ludzkiej duszy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)