wtorek, 16 kwietnia 2013

Smakowite Kąski #7

Poniższy fragment prozy Tomasza Piątka stanowi kwintesencję tego, co u niego lubię najbardziej, i czego mu szczerze zazdroszczę - lekkości pióra, soczystości języka, odrobiny makabrycznego humoru, niebywałej umiejętności przeskakiwania z tematu na temat, i wreszcie, niezwykłej zdolności celnego puentowania rzeczywistości.
"- A może nasze koty to małe wydry?
- Nie, bo nie pływają. Ale w Nowy Rok Ciotka jest surykotka. Staje na tylnych łapach jak surykatka i nasłuchuje.
- Nie, to nie ona, to Bójka tak robiła.
Bójka to kotka, która była wcześniej. Pewnego dnia wyszła za okno, na spacer po gzymsie, i nie wróciła. Potem przyszli sąsiedzi, tacy najbardziej nie-Świetliści, i powiedzieli, że znaleźli na ulicy kotka przejechanego przez samochód, trójkolorowego, jak Bójka, i że pochwali go w krzaczorach na podwórku. Tam gdzie teraz jest tor do gry w kulle, który stoi pusty i zarasta, bo chłopców wywieźli. Wtedy nie było jeszcze toru i byli chłopcy, więc pomogli kotka odkopać, trzeba było sprawdzić czy to na pewno ona. Przejebane, odkopywać kotka, kiedy coraz bardziej się okazuje, że to własny, i potem trzymać go, głaskać martwego na ręku.
- Dotknij jej - powiedziała H. - Weź ją na ręce. Poczuj ostatni raz.
Tomek Barnabowy i Barnaba, którzy też pomagali kopać popłakali się. Barnaba był Włochem, kończył właśnie szkołę filmową w Ł. Miał tu mieszkanie, poza tym drugie pod Mediolanem, małą willę, też pod Mediolanem, dom w Alpach Piemonckich i jeszcze jedno mieszkanie nad morzem Liguryjskim. Jego nikt nie próbował wywieźć.
- Już wiem - mówił - zrobię kurs gastronomiczno-handlowy i będę sprzedawał polską dziczyznę na targu pod Mediolanem!
- Barnaba, ty nic nie rób, przecież nie musisz - mówili mu wszyscy, ale nie słuchał. Chciał być kimś, na przykład reżyserem. Myślał, że w ten sposób będzie fajniejszy. Bez sensu, i tak był fajny. Wyglądał dokładnie jak Barnaba - tak T. wyobrażał sobie kogoś, kto ma na imię Barnaba. Gruby, wysoki, ogromny, miał wielką szopę czarnych kręconych włosów i wielką kręconą czarno-rudą brodę. Lubił jeść i bardzo chciał się jakoś fajnie zakochać. Pewnie myślał, że wtedy też będzie fajniejszy[...]
- A może to są kocie małpy? - pyta T. - Jakby lemury? Bo lemur to chyba brakujące ogniwo między kotem a małpą. Ciekawe, jak to jest mieć lemura.
- Nie - odpowiada H.
- Przed wojną była poetka, która strasznie chciała mieć lemura. Ale wtedy dostać lemura w Polsce było niewyobrażalnie trudno, pewnie tak samo trudno jak teraz. I jeden wielbiciel dał jej makaka. Ale makak jako zastępstwo lemura okazał się do niczego. Był zazdrosny o poetkę; kiedy przychodzili do niej adoratorzy i wieszali swoje kapelusze na wieszaku, makak do nich srał. I kiedy adorator wychodził, żegnał się z poetką w przedpokoju, nakładał kapelusz, to rzadkie gówno makaka spływało mu na twarz. Możesz sobie wyobrazić co oni przeżywali. Mężczyźni, przed wojną, i do tego w zalotach, kiedy ego jest najbardziej wyczulone... Zhańbieni na resztę życia, zniszczeni, no już na pewno się u niej nigdy nie pokazywali i pozostawała nieszczęśliwa w miłości.
- Zaraz - dziwi się H. - To u faceta w zalotach ego jest najbardziej wyczulone?
- No przecież. Wtedy każdy drobiazg boli, niszczy cię we własnych oczach, bo widzisz go dziesięć razy powiększony w oczach kobiety. Mężczyzna nie widzi wtedy w oczach kobiety tego, co naprawdę widzi kobieta, tylko to, co sobie wyobraża, że ona widzi - swój strach, powiększony dziesięć razy. Ona przy jakieś drobnej jego wpadce może być rozbawiona albo współczująca, może dopiero wtedy poczuć do niego prawdziwą sympatię, a on czuje rzadkie gówno makaka na twarzy.
- Zaraz, ale jak on może się zalecać, kiedy równocześnie ego mu rośnie? Tu jest jakaś techniczna sprzeczność.
- Na tym właśnie polega mężczyzna, nie wiedziałaś?"

Tomasz Piątek, Miasto Ł., Wydawnictwo W.A.B, Warszawa, 2012

2 komentarze:

  1. Makabryczny humor, taka trochę odjechana, w krzywym zwierciadle pokazana rzeczywistość, dziwny klimat, ktory wciąga człowieka i wspomniana zdolność przeskakiwania z tematu na temat, to u Piątka lubię. Znakomity fragment :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Makabryczny humor, taka trochę odjechana, w krzywym zwierciadle pokazana rzeczywistość, dziwny klimat, ktory wciąga człowieka i wspomniana zdolność przeskakiwania z tematu na temat, to u Piątka lubię. Znakomity fragment :)

    OdpowiedzUsuń