piątek, 1 listopada 2013

Smakowite Kąski #13

"Pamiętam jego dziadka, zwał się Leland i na starość pobierał rentę wojenną. Umarł pod koniec lat dwudziestych. Niby, że służył w Armii Unii. Ale ludzie wiedzieli, że przez całą wojnę tylko się krył po krzakach. Kilka razy przychodziły go szukać. Ale on, psiajucha, nigdy nie trafił na wojnę. Tak gada stary Cameron, no to sam już nie wiem, bo chyba żeby łgał. Gadał, że przyjechały tu, żeby zdybać Lelanda Ballarda, ale jak go szukały w stodole i w wędzarni, to czmychnął z krzaków, poleciał tam, gdzie zostawiły konie, i odciął sobie skórę z siodła sierżanta, na zelówki do butów.

Nie, nie wiem jak się tej renty dochrapał. Musiał im nałgać. Hrabstwo Sevier wystawiło więcej żołnierzy do Armii Unii, niż miało zarejestrowanych wyborców, ale jego nie było wśród nich. On jeden miał czelność wystąpić o rentę. 

Ale powiem wam pod Bogiem, że nawet jak żołnierzem nie był, to był Białym Kapturem. 

Był jak amen w pacierzu. I jego młodszy brat też do nich należał, mniej więcej wtedy stąd uciekł. Wiadomo, że powiesili go w Hattiesburgu w Missisipi. Wychodzi na to, że nieważne gdzie. Powiesiliby go i tak, gdziekolwiek by mieszkał. 

Jedno tylko muszę przyznać Lesterowi. Choćby się cofnąć do zarania dziejów, wszystkich, psia go mać, prześcignął.

Pod Bogiem mówię."
Cormac McCarthy, Dziecię Boże, tłum. Anna Kołyszko, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2009

"Dziecię Boże stworzone na wzór i podobieństwo Twoje".


4 komentarze:

  1. ,,na wzór i podobieństwo"
    dobre sobie... ;-p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może każdy z nas skrywa gdzieś w sobie takiego Lestera Ballarda ;)

      Usuń
  2. Nigdy o tej książce nie słyszałam, a fragment jest naprawdę interesujący :)
    Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w moim wyzwaniu - informacje u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie powieści Cormaca są interesujące. O powieści, z której pochodzi ten fragment kilka słów jeszcze w tym tygodniu napiszę. A z wyzwaniem zaraz się zapoznam.

      Usuń