niedziela, 26 maja 2013

Smakowite Kąski #9

Po wieczorze, a właściwie nocy, spędzonej w towarzystwie pana Kurtza, Marlowa, conradowskiej światłości nieustannie zderzającej się z mrokiem i dopełniającej tą kolizję poezji T.S. Eliota, nie ma nic lepszego niż na moment przenieść się do słonecznej Vigaty, wprost w Sierpniowy Żar, Andrei Camilleriego.
"- Komisarz Montalbano? Doktor Arqua jest jeszcze zapracowany. Proszę uprzejmie spróbować...
- ... za dziesięć minut, wiem.

To się w głowie nie mieści, żeby tracić tyle czasu na durnia, który teraz pewnie zaciera ręce z radości, że każe na siebie czekać. Zmiął dwie kartki papieru, w kulę i włożył ją sobie do ust. Potem zacisnął nos klipsem do papieru i raz jeszcze wybrał numer sądówki. Mówił z lekkim akcentem toskańskim.

- Tu minister pełnomocny i generalny inspektor Gianfilippo Maradona. Proszę mnie pilnie połączyć z doktorem Arqua.
- Tak jest ekselencjo.

Montalbano wypluł kulę papieru, odpiął pęsetę. Za niecałą minutę usłyszał głos doktora Arqua.

- Tak jest, ekselencjo.
- Nie rozumiem, dlaczego nazywasz mnie ekselencją. Jestem Montalbano.
- Właśnie mi powiedziano, że...
- Możesz dalej mówić do mnie ekscelencjo, nawet mi się to podoba. 

Arqua nie odzywał się przez chwilę. Czuło się, że ma ochotę przerwać połączenie. Potem się romyślił.

- Czego chcesz?
- Masz mi coś do powiedzenia?
- Mam.
- To mów.
- Mówi się: z łaski swojej.
- Z łaskiej swojej.
- No to pytaj.
- Gdzie została zamordowana?
- Tam, gdzie została znaleziona.
- A ściślej mówiąc?
- Przy wyjściu z salonu na taras.
- Jesteś pewien?
- Zaręczam.
- Skąd ta pewność?
- Po prostu tam utworzyła się wielka kałuża krwi.
- A gdzie indziej? 
- Krwi ani śladu.
- Tylko ta jedna kałuża?
- I smugi na posadzce. Ofiara była wleczona w kierunku kufra.
- Znaleźliście narzędzie zbrodni?
- Nie.
- A odciski palców?
- Tysiące.
- Także na folii, w którą było zawinięte ciało?
- Nie, tam nie ma żadnych.
- Znaleźliście coś jeszcze?
- Rulon taśmy do paczek. Tej samej, którą oklejono folię.
- Na nim też nie ma odcisków?
- Ani jednego.
- I nic więcej?
- Nic.
- To pocałuj się w dupę.
- I ty też.
Piękny dialog. Lakoniczny, oschły, godny tragedii Vitoria Alfieriego."
Andrea Camilleri, Sierpniowy Żar, wyd. Noir Sur Blanc, 2012, tłum. Stanisław Kasprzysiak.  

1 komentarz: